poniedziałek, 27 maja 2013

take care

mam doła, definitywnie.
nie jest okej. mogę szczerze powiedzieć, że nie jest.
dobija mnie.
wszystko.

take care :))xx

http://kotsmutas.pl/



it's just a bad day, not a bad life. right?

niedziela, 26 maja 2013

ugh

wracałam dzisiaj wieczorem z kościoła i miałam wszystkiego dość.
czego dokładniej?
mam dość życia, mam dość rodziców, mam dość szkoły, mam dość ludzi, mam dość paparazii, mam dość dziwek, mam dość alkoholu, mam dość zła na świecie, mam dość biedy, mam dość jedzenia, mam dość internetu, mam dość telewizji, mam dość książek, mam dość muzyki, mam dość świata, mam dość poniedziałków, mam dość leżenia, mam dość narzekania, mam dość moich włosów, mam dość diabła, mam dość grzechów, mam dość chłopaków, mam dość rzeczywistości, mam dość fikcji, mam dość mojego brata, mam dość obowiżaków, mam dość płaczu innych, mam dość wojen, mam dość biednych dzieci w afryce, mam dość korei, mam dość mody, mam dość egoistów, mam dość materialistów, mam dość siebie, mam dość zazrdości, mam dość bogatych ludzi, mam dość ciszy, mam dość tłuszczu, mam dość ćpunów, mam dość głupich historyjek, mam dość blizn, mam dość różowego, mam dość dzieci, mam dość traktowania mnie jak dziecko, mam dość mundurków, mam dość ortografii, mam dość siedzenia w domu, mam dość wyrzutów sumienia, mam dość złego humoru, mam dość problemów, mam dość herbaty, mam dość czekolady, mam dość okresu, mam dość oceniania, mam dość obgadywania, mam dość kawy, mam dość macdonalds, mam dość kfc, mam dość przekleństw, mam dość diet, mam dość ćwiczeń, mam dość zmuszania mnei do czegoś, mam dość smucenia ludzi, mam dość smutku, mam dość mojej mamy, mam dość mojego taty, mam dość kłótni, mam dość nieporozumień, mam dość gimnazjum, mam dość liceum, mam dość tego że mam dość, mam dość ciągłego zmęczenia, mam dość mojego domu, mam dość moich dziadków, mam dość angielskiego, mam dość pisania, mam dość zawalania, mam dość robienia na złość, mam dość robienia przykrości, mam dość zboczeństwa, mam dość zabawy, mam dość śmiechu, mam dość żartów, mam dość topolówki, mam dość testów, mam dość ocen, mam dość końca roku, mam dość wf, mam dość pani G, mam dość pani K, mam dość nauczcielów, mam dość hejtów, mam dość sylwii, mam dość darka, mam dość szkolnych fejmów, mam dość plotek, mam dość komplikowania sobie, mam dość ułatwiania sobie wszystkiego, mam dość zgapiania, mam dość kłamania, mam dość rodziny, mam dość udawania, mam dość idiotów, mam dość integilentów, mam dość marzeń, mam dość planów, mam dość idiotek, mam dość "zakochanych" par, mam dość papierosów, mam dość ludzi, mam dość ludzi którzy zabierają mi przyjaciół, mam dość ludzi którzy robią problemy, mam dość ludzi którzy robią problem z niczego, mam dość łatwego oceniania i szufkadkowania ludzi.

mam dość.
eh, mam dość tego, że mam dość.

+ tak serio to nie mam problemów, ja tylko wyolbrzymiam. take care xx


pisałam o tym czego mam dość i przypomniała mi się jedna z najwspanialszych chwil w moich życiu. to była chwila niby zwykła, ale była wyjątkowa, dla mnie. zrobiło mi się lepiej i kurczę, aż życie stało się lepsze. takie niby normalne wieczory na rowerze z przyjaciółmi to najlepsze chwile życia. serio. głupio brzmi, ale serio. to nie kosztuje wiele, a jest wspaniałe. btw, czuję się jak shit pisząc to. ugh. oglądałam taki dokument o beyonce i były tam zamieszczone urywki osobistych filmików beyonce. był taki jeden filmik, w którym ona i jej mąż byli nad jeziorem. było słońce, a oni siedzieli na pomoście. beyonce uśmiechnęła się i powiedziała, że jest idealnie. że Bóg stworzył to jezioro, ona siedzi tam z ukochanym mężem i zaraz wskoczy do ciepłej wody. miała racje, takie chwile to najlepsze chwile naszego życia. nie mówię teraz, że koncert i spełnienie marzeń to coś gorszego, nie. ale chodzi o to, że nie tylko w takich chwilach jest się szczęśliwym. to zwykłe, ale piękne chwile sprawiają, że nasze życie jest wspaniałe. ugh, nie umiem tego tak napisać jakbym chciała. ugh again.