czwartek, 28 lutego 2013

26 dni

dzisiaj kolejny post poświęcony przyjaźni, trochę inaczej, ale zawsze :)

chodzi mi o pewne zachowanie. o pewne sytuacje, które od jakiegoś czasu krążą mi po głowie. przechodząc do sedna sprawy, chodzi o to, że kiedy jest jakaś rzecz, którą lubi jeden przyjaciel a drugi nie, to ten pierwszy nie powinien obrażać tego. powinien szanować to ze względu na uczucia tej drugiej osoby. żeby lepiej to zobrazować podam banalny przykład - są dwie przyjaciółki Gosia i Zosia. Gosia bardzo lubi słuchać rapu, a Zosia metalu. są przyjaciółkami nie ze względu na to jaki rodzaj muzyki słuchają, ale ze względu na to, jak się dogadują. Pewnego dnia Zosia obraża rap, mówi, że tej muzyki nie da się słuchać i wcale nie mówi tego na żarty. Gosi robi się przykro. Komu nie zrobiłoby się przykro? Wniosek jest jeden. Jeśli jesteśmy obok kogoś, kto lubi odmienne rzeczy od naszych upodobań, to szanujmy to, nie ze względu na te rzeczy, tylko na tę osobę. Nie chcemy przecież robić przykrości naszym bliskim, prawda? Sama staram się nie robić nikomu takich przykorści, staram się być tolerancyjna dla moim przyjaciół najbardziej jak potrafię.
Myślę, że to dobra droga do bycia dobrym przyjacielem :)



26 DNI :))

wtorek, 26 lutego 2013

szkoła inaczej.

Szkoła – instytucja oświatowo-wychowawcza zajmująca się kształceniem i wychowaniem w państwie, a także siedziba (budynek) tej instytucji oraz jej uczniowie i personel. - wikipedia


   szkoła ma za zadanie nauczyć nas jak najwięcej, abyśmy zdobyli dobre wykształecenie, a później dobrą posadę. ale czy to wszystko? nie. to nie wszystko. spędzany w szkole większość naszego czasu, 
więc  instytucja ta zajmuje się również wychowywaniem nas i kształceniem naszych charakterów.
no właśnie. kształceniem naszych charakterów..
   jestem w 3 klasie gimnazjum i po prawie 3 latach stwierdzam, że ta szkoła zniszczyła mnie. 
jasne, są dobre strony, ale chciałam poruszyć jeden temat - moja osobowość. skoro szkoła, a w niej nauczyciele powinni kształcić nasze charaktery to powinniśmy być dobrymi i wspaniałymy ludźmi. jednak w mojej szkole dostrzegłam coś, co mnie okropnie  irytuje, coś co moim zdaniem jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogły się nam wydarzyć. szkoła nie pozwala nam na bycie jednostką, na bycie sobą, na bycie innym, na bycie indywidualnością.
   dla pracowników szkoły jesteśmy tylko kolejnym rocznikiem uczniów, beznadziejnych dzieciaków, które i tak nie mają żadnej przyszłości w Polsce i prawdopodobnie nigdzie indziej, bo to polacy. jesteśmy traktowani jak grupa, jak setki bezmózgich idiotów, którzy nie wiedzą co to życie i nie mają, bądź nie mogą mieć własnego zdania. jesteśmy traktowani totalnie z góry, jakbyśmy nie byli równymi sobie członkami społeczeństwa. 
   uważam że w 3 klasie gimnazjum uczniowie powinni być traktowani godnie i z szacunkiem. nie mówię, że w szkole ktoś prosto w twarz mówi mi, że jestem śmieciem itd. chodzi mi o traktowanie z góry, to jest brak szacunku do nas. jest wiele różnych ludzi, każdy inaczej odnosi się do nauczyciela, dlatego każdy powinien być traktowany z osobna, tak jak sobie na to zasłużył. powinniśmy być traktowani jak jednostka, jak ktoś wyjątkowy, ktoś jedyny w swoim rodzaju, a nie upodabniani do ogółu, niczym się nei wyróżniający. w szkole powinno się szlifować nasze odmienne oblicza. każdy jest inny i to powinno się podkreślać, a nie specjalnie gdzieś chować. 
   mundurki. oklepany temat, ale przez nie każdy traci swój indywidualizm na rzecz ubrań, które szkoła nam narzuca, ponieważ jest wiele ubogich osób. rozumiem, że ubogie osoby mogą czuć się pokrzywdzone przez los, ale wychodząc ze szkoły widzą prawdziwy świat. widzą to, że są ludzie inni, którzy się ubierają inaczej i może są bogaci. mundurki nic nie wnoszą dobrego. są tylko przykrywką prawdziwego życia. 
   wiele osób twierdzi, że dzięki mundurkom w szkole lepiej wygląda, dziewczęta nie noszą krótkich spódniczek i w ten sposób nie rozpraszają chłopców, ale kiedy któryś z nich spojrzy przez okno w sali, dostrzeże prawdziwy świat, w którym każdy wygląda jak chce i nie przejmuje się tym, że może kogoś rozpraszać swoim wyglądem.
   każdy przeważnie stara się podkreślić swój indywidualizm, co jest niezwykle ważne. nasza samoocena spada, ponieważ nie potrafimy podkreślić naszych dobrych cech, naszych "inności". niesamowicie ubolewam nad tym faktem.
   moja szkoła doprowadza do tego, że widzę siebie jako szarą myszkę wsród innych. nie widzę siebie, jako tej jednej jedynej takiej na świecie, tylko taką jak inni, niczym nie różniąca się i niewyjątkowa osoba, która nic dla niekogo nie znaczy.